Tak się składa, że moje zainteresowania zawodowe krążą w okolicach światka mody. Umówmy się, w Polsce jest on niewielki i bardzo hermetyczny. Imprez jest kilka na krzyż, a ich poziom raczej nie powala (uwaga, nie jestem bywalczynią, bo, po pierwsze, trochę mam daleko do światowej stolicy mody, czyli Warszawy;), po drugie, na serio to nie mój klimat). Jedno, co dobre, to fakt, że rynek marek niszowych i projektantów w ciągu ostatnich lat się rozwinął i daje nadzieję na przyszłość. Ale to już zupełnie inny temat.
Otóż jakiś czas temu internet obiegł filmik, jak na Fashion Week w Nowym Jorku, dziennikarz pyta mocno przestylizowanych ludzi ze świata wielkiej mody o fikcyjnych projektantów. Wkrętka fajna, bo postaci rzeczywiście barwne, ktoś się pochylił nad nazwaniem projektantów z jajem i nawet fikcyjne zdjęcia pokazał. O, tu film:
Pomysł szybko podchwyciła stacja TVN i na jedną z warszawskich imprez modowych wysłała Filipa Chajzera. Jaka stacja, taka prowokacja. Chajzer pytał totalnych młodzików o tym, co sądzą o projektach Karla Gotta i Hansa Klossa, i innych Schlezwigów.
Jestem bardzo ciekawa, po pierwsze, ile osób z nas bez tremy wypowiedziałoby się przed kamerą, szczególnie w wieku lat 20, po drugie, takie pytanie z zaskoczki na serio może zamotać w głowie. Ale przede wszystkim, stacja, która sama promuje głupotę i żenadę naszej rzeczywistości (chyba nie muszę wymieniać żenujących programów, seriali, bo jest ich pełniutka ramóweczka) nagle uzurpuje sobie prawo do demaskowania niewiedzy rzekomego "świata mody".
Ja to się po raz kolejny zażenowałam TVNem.
A kto nie widział, niech sobie zobaczy:
http://dcs-188-64-85-9.atmcdn.pl/dcs/o2/tvn/web-content/m/p8/v/33ebd5b07dc7e407752fe773eed20635/5213dcd6-2f28-11e3-8255-0025b511229e-480p.mp4
No i oczywiście dziękuję, że w programie wytłumaczono, kim był Karl Gott i inni, poszerzyłam moją wiedzę ogromnie.
I żeby była jasność: światek polskiej mody bywa bardzo śmieszny i karykaturalny, ale nie składa się z samych idiotów. A tak pewnie teraz będą myśleć widzowie DD TVN.
Co prawda jedna rzecz rozbawiła mnie bardzo, a mianowicie dowiedziałam się o istnieniu "jutuberów", a zdawało mi się, że akurat na Social Mediach to się trochę wyznaję.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą TVN. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą TVN. Pokaż wszystkie posty
9.10.13
28.1.13
Perfekcyjna Pani Domu, czyli przerwa na reklamę

Nie wierzyłam temu, co widzę.
Zaczęło się od Porady domowej nr 1, w której PPD rekomenduje, jak przygotować obiad na szybko. No i wtedy pojawia się długi najazd kamery na opakowanie warzyw mrożonych Hortexu, które to PPD pieczołowicie rozcina nożem, żeby logotyp długo pozostał widzowi w pamięci. Rozenek smaży i smaży, i wspomina o tym, że dobrze posolić i popieprzyć, i przyprawić ziołami (jakie było moje zdziwienie, że ani Kucharek, ani Kamis, ani nikt w ogóle z ziół nie chciał se zrobić super lokowania produktu).
No nic, jedźmy dalej. A dalej nie wiem, czy klasyka odcinka, ale historia chyba taka, że Matka i Córka mają konflikt i postanawiają tenże załatwić poprzez udział w programie, przy okazji sprzątając sobie chaty. To taka nudna część. Trochę emocji, ale na przykład na łzy się nie załapałam w ogóle, a mogłyby być.
Porada domowa nr 2 czyli, jeśli masz brudny piekarnik, to czym go czyścisz? Tylko ręcznikami Foxy (znów długie ujęcia), proste. Ale jaki stosujesz patencik na ich rozwijanie? Acha, i tu niespodzianka! Otóż wyciągasz ze środka tę tekturową rurkę, wokół której zawinięty jest ręcznik, i od środka rozwijasz papier. To ja się pytam Pani Małgorzaty Rozenek, a co jeśli w rolce będzie już tak mało papieru, że nie będzie mogła ustać, tylko niesfornie składać się będzie??? Co z takim ręcznikiem kuchennym zrobić mam???
Potem w ramach programu, a nie porady domowej, przynosi PPD dużą ceratową granatową torbę z wielkimi uszami i ten, kto bywa, to zrazu wie, że szykuje się kolejny prodaktplejsmencik - tym razem Ikea. Małgorzata pokazuje zajebisty uchwyt na żelazko i deskę do prasowania, co sobie go człowiek może zamontować od wewnętrznej strony szafy i deska znika. To ja się pytam: Droga PPD, a co mają zrobić ludzie z szafą typu Komandor??? Gdzie mają chować żelazko i deskę??? No nie mają gdzie i mają co? Burdel mają.
No i potem następuję Cud na miarę Kany Galilejskiej. PPD bierze garnek i dwie "czerstwe bułki", które przemienia w ciągu dwóch minut na kuchence elektrycznej w "chrupiący chleb". I to są cytaty! Pytam się, panie Philipiak od garnków, czemu Cię tam nie było??? Stracony czas reklamowy bezpowrotnie, a Naród Nasz Wielki skory do wiary w cuda wszak.
Potem jeszcze lecą krople do oczu - chamsko i perfidnie, choć nazwy nie zapamiętałam - chyba z wrażenia. Kto ich używa? Oczywiście PPD i może sobie je w ampułeczkach nosić :) C Z A D
Test białej rękawiczki to też jest coś. Otóż PPD wjeżdża na chaty szanownym paniom i niczym muszkieter albo seryjny morderca w filmie klasy D przywdziewa (scena była mocna, uwierzcie) białą rękawiczkę, z którą to pakuje się tam, gdzie nikt normalny ręki nie wkłada - okapy (jezu, jak się cieszę, że nie mam), kratki wentylacyjne, szczyty szafek, żyrandole, itepe). I udaje się!!! Brawo drogie panie - rękawiczka jest perfekcyjnie biała!
Finisz chyba jest najgorszy. W perfekcyjnym domu Perfekcyjnej Pani Domu występują dwie bohaterki nasze, które w ramach udziału w programie (obstawiam, że za darmo albo za 300pln) otrzymują szarfę odpowiedzialności (f****** - nie wierzę) i ważą się losy, która z nich jest lepszą gospodynią. Tu klasyczne dźwięki napięcia w reality show i PPD z diademową koroną w rękach przy (sic!) tronie (naprawdę tronie)!!!!!!!!!!!!!!!! PPD ogłasza werdykt: obie były super, ale wygrała matka. Matka zasiada na tronie, dostaje na czaszkę koronę, którą potem z miłości do córki jej na czaszkę przekazuje.
Z programu wyciągnęłam kilka wniosków:
1. Daleko mi do PPD i to nie tylko dlatego, że czerwtych bułek w chleb przemienić nie umiem.
2. Lud ciemny naprawdę to ogląda i to nie dla beki.
3. Pani Małgorzata Rozenek jest jednym z większych drewienek naszego biednego szołbi!
Subskrybuj:
Posty (Atom)