Będzie o dwóch filmach, które sobie z własnej woli, częściowo nawet świadomie, na weekendzie zapodałam. "4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni" se wzięłam z półki we Video Wojtek, bo od dawna już chciałam obejrzeć, ale "C" stawiał wielokrotnie opór, a że film miałam sama obejrzeć, to się zdecydowałam na tak. I dramat jest to. Dramat totalny. Mógłby spokojnie nakręcić go polski reżyser kina offowego. Dół totalny, ludzkie upokorzenie, płacz, strach i niemoc. Film bolał, i jeszcze długo poboli. Ale nie wiem, czy to takie dzieło, że należy tak wychwalać, jak powszechnie wychwalali. Kwestia gustu pewnie.
Potem był drugi dramat, tym razem klasyka Altmana - 3 kobiety. Znów heardcore, martwe dzieci, przerażająca muzyka i skomplikowane rysy bohaterek. Ten ostatni jednakowoż gorąco polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz