25.5.09

po wojnie polsko-ruskiej

Szacun dla pana Xawerego i reszty ekipy. Szacun dla Masłowskiej, bo też dużo wniosła do filmu. No i warto na film iść do kina. Po pierwsze, żeby film miał oglądalność i producent się nie bał, że drugi raz bez fabuły filmu nie zrobi. Po drugie, dlatego, że efekty specjalne zabawne i konsekwentne. Po trzecie, bo to dobry film jest. I jeszcze takiego w polskim kinie nie było, jak sięgam pamięcią.
I aktorsko - zajebiście. Sonia Bohasiewicz, której fanką jestem od Rezerwatu, zajebiście zagrała! Mega wiarygodna i iście blokerska - muszę zobaczyć, czy w Wejherowie są jeszcze takie lasie. Szwedę ma taką, że pozazdrościć.
No i te główne bohatery też dają radę - 100%.
Ale przede wszystkim warto zobaczyć, bo choć przy książce nie śmiałam się w ogóle, to na filmie nie mogłam przestać.
A na smaczek zwiastun, na którym widać Sonię:

24.5.09

w drodze od Stevena

Wczorajszy wieczór zaczął się od krótkiej, acz owocnej w pierożki z fetą i szpinakiem, wizyty u Sonieczki. Stamtąd ruszyliśmy pędem do Stevena, co to wyprawiał przyjęcie z okazji swych niewiadomoktórych urodzin. I pysznie Steven nagotował. Oj, jak pysznie. Wszystko smaczne mniam mniam mniam. Ale urosło mi na maxa to coś na twarzy i musieliśmy się stamtąd relatywnie szybko ewakuować. I w drodze do domu, na Kamionce, musiałam raptownie się zatrzymać. Przed nami, na środku jezdni, stały dwa jeże. I ewidentnie jeden jeż chciał coś od drugiego jeża. I tak to byliśmy świadkami aktu kopulacji jeżyków. Oczywiście wyłączyłam światła, żeby nie psuć tej intymnej atmosfery... Taka to przyroda na Kamionce...

22.5.09

ból istnienia

Należy śmiało i odważnie stwierdzić, że ból zęba jest po prostu masakrą... Nie znajduję sensu życia. Na moim prawym boku twarzy można robić jajka sadzone.
Swego rodzaju ratunkiem była fabryczna piguła, która zapodała mi pyralginę tak zwaną i dzięki rzeczonej ból na chwilę ustał i mogę choć coś wystukać. Mówię coś, ponieważ zęby zdeterminowały cały mój byt, co to bym go w ogóle chciała w niebyt przekształcić. Zapisuję wszystkie kredyty w testamencie C. (to tak na wypadek, gdyby ból zwyciężył z moją wolą życia).

21.5.09

marzenie o podróży

Za każdym razem, kiedy coś się zaczyna pierdolić w fabryce, to dopada mnie chęć wyprawy. Dalekiej wyprawy. Takiej, co o niej czytałam nieraz i takiej mandżurskiej w założeniach. Wyjechać daleko. Zobaczyć, jak to jest, jak świat nie zapierdala w tempie zawrotnym. Nie wiem, gdzie tak jest. Czytam teraz o Peru. Ale nawet tam, Indianie już olali temat i wolą sprzedać kawałek dżungli, żeby sobie nakupować. No więc i peruwiańska dżungla konsumuje... Mimo to... Ja chciałabym...

20.5.09

Gran Torino - czyli film 79latka

Clint Eastwood ma 79 lat, jak się okazuje. Czyli ma tyle lat, co moja babcia. Moja babcia przechadza się po bulwarze, a jej rówieśnik robi w tym czasie filmy, które mnie rozkładają na kawałki.
Gran Torino kojarzy mi się mocno z westernem, co w sumie w kontekście wcześniejszych dokonań reżysera specjalnie nie dziwi. To co mnie urzeka, to przemiana bohatera, to, że coś w nim nagle pęka, a może po prostu od zawsze chodziło mu o sprawiedliwość, niekoniecznie w szerokim kontekście. Może też motorem przemiany jest to, że odnajduje rodzinę... Film jest mocny, ale i zabawny, bo sam główny bohater jest bardzo zabawny, jeśli spojrzeć na niego przymrużonym okiem...

18.5.09

polskie dziewczyny najfajniejsze są

Właśnie wciągnęłam artykuł o nowej płycie Gaby Kulki. Jak wiadomo, Gabie kibicuję nie od dziś, bo uważam, że jest mega utalentowana! I co czytam w komentarzach do artykułu? Że kopiuje Tori Amos, że Kate Bush podrabia i że w ogóle słynna jest tylko dlatego, że tatuś jest znanym muzykiem. A ja się pytam, czy to nie jest tak czasem, że ona jest po prostu zajebista? Że nie jedzie sztampą? Że zajebiście gra? Że wokal ma niepowtarzalny? Ale w naszym kraju trzeba po niej pojechać, bo ma tatę nie tego, co trzeba.
Bardzo się też cieszę, że Mika wydała płytę. To też zajebisty talent. Nie znam niestety nic poza singlem, ale rzeczony singiel to moc i siła. Załączam (szkoda, że nie ma klipu).

15.5.09

12.5.09

Weekend na wsi

Wybraliśmy się celem prawdziwego wypoczynku miast podróży służbowych do wsi Lubocień, w której zostałam szczęśliwie przez moich ojców i matki poczęta. Plan wyjazdu był dość prosty i opierał się głównie na relaksie. Była wycieczka rowerowa i niekończący się grill...
I robienie zdjęć pięknym pruskim wioskom było też.

Niezły sklepik w Śliwicach - A. twierdzi, że to sieciówka



Figurka z groty w Sliwicach



I nasz zwierzątka

finał MONOHROMu

Zaprzęgnięty jest Gippius do roboty. Obawia się i stresuje z powodu finału kampanii. Bo to taka klamra jest, co spina całe spięcie z ostatniego pół roku.
Wszystkich serdecznie się zaprasza na finał.



A potem na wspólny reset...
Link dla K: http://www.youtube.com/watch?v=B4px1EaKVMg

7.5.09

malowanie artystów

Jedni dwaj artysci zaprzyjaźnienie nagrali film i, na szczęscie, nagrali go w przyspieszeniu :)
Powiedzialam jednemu z artystów, że wyszedl z tego niezly kwas, a on mi na to, że surreal. Ale czy jedno drugiemu przeczy?

choróbsko

Posłuchajcie sobie, mili państwo, i obejrzyjcie, bo choroba jest to na maxa

5.5.09

Praga Śródmieści

We sródmiesciach praskich brodzilismy tym razem. W parkach siedzielismy. Pokonalismy z buta ze 20 km dnia jednego pamiętnego. Wszystko uwiecznialam, bo sie zakochalam w tym miescie na nowo i to tak naprawde.
I dobrze, że my mamy to morze, bo inaczej... Hmm... Chcialabym do praskich parków czem prędzej.
Wieczorem fotostory nr 1