25.5.09

po wojnie polsko-ruskiej

Szacun dla pana Xawerego i reszty ekipy. Szacun dla Masłowskiej, bo też dużo wniosła do filmu. No i warto na film iść do kina. Po pierwsze, żeby film miał oglądalność i producent się nie bał, że drugi raz bez fabuły filmu nie zrobi. Po drugie, dlatego, że efekty specjalne zabawne i konsekwentne. Po trzecie, bo to dobry film jest. I jeszcze takiego w polskim kinie nie było, jak sięgam pamięcią.
I aktorsko - zajebiście. Sonia Bohasiewicz, której fanką jestem od Rezerwatu, zajebiście zagrała! Mega wiarygodna i iście blokerska - muszę zobaczyć, czy w Wejherowie są jeszcze takie lasie. Szwedę ma taką, że pozazdrościć.
No i te główne bohatery też dają radę - 100%.
Ale przede wszystkim warto zobaczyć, bo choć przy książce nie śmiałam się w ogóle, to na filmie nie mogłam przestać.
A na smaczek zwiastun, na którym widać Sonię:

Brak komentarzy: