27.6.10

wczoraj lato zaczęło się w gdyni


Cuda wianki - oceniam na 4.
Parada - na 3-.
Jimi Tenor - albo ja się nie znam, albo on był słabo nagłośniony - ale muzycznie - miszcz!!!
Morcheeba - ach te sentymenta...
Szkoda tylko, że Jasiowi się zachciało spać tak nagle i nie dosłuchaliśmy do końca.
Identyfikacja wizualna - 5+
Plaża pełna!
No cóż, czekam na przyszłoroczne :)

21.6.10

początki mecenatu

No więc zaczynam się powoli przygotowywać do mecenatu. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że to się w końcu zrealizuje (daję C jeszcze 4 lata, bo rok temu mówił o 5), bo to jakaś taka radosna perspektywa.
No ale wzięłam się do roboty.
I tak to nabyłam sztukę!!! Tak :)

Jest Krik. Obrazka nie pokażę, bo jestem za leniwa na fotę. Ale ci, co mieszkają w 3city na pewno chłopaka kumają. A jak nie, to niech patrzą







Jest Chazme (dla tych, co nie zgadli od razu - architekt :) to ten tryptyk. Coś mnie się tu sypie, więc się nie wyświetla tak, jakbym chciała.

19.6.10

5-10-15 - czyli kreuzberg w wawie

Stolicę lubię od czasu do czasu.
Najbardziej lubię za niespodzianki.
5-10-15 na Mokotowskiej daje wiarę, że u nas też można. Skręcając w jedną z bram, ma się wrażenie, że w Wawie Kreuzberg pobudowali.
A to nie pobudowali. Rzekomo mają rozbierać czy tam przerabiać. Nie wiem dokładnie. Ale spodobało się na maxa. Pokradłam trochę zdjęć z ich profilu - można ocenić samemu, a najlepiej po prostu obejrzeć live.














7.6.10

Przyczyna flejozy

Jestem fleją. Wiedza ta jest mniej lub bardziej powszechna, ale sama o sobie per fleja mówię bez żenady. Flejostwo moje przejawia się właściwie wszędzie. Syf na biurku w pracy, ubrania, co się dziwnym trafem zawsze wybrudzą, nadpsuty rower, co mu tylny hamulec z nadpsucia nie działa, burdel na pulpicie, bałagan w dokumentach, itd... Tak to ja. Mnie się tak robi i w sumie nie do końca wiadomo niby, czemu tak się dzieje i czemu dzieje się mi.
Od jakiegoś czasu mam teorię. Oni temu winna. Znalazłam winnych. W takich sytuacjach najlepiej znaleźć winnych, żeby czasem nie odszukać tej winy w sobie samej. No więc ci oni, to gospodarze D. ze wsi L. W dzieciństwie co roku jeździłam z rodzicami na wakacje do L. Spędzałam tam długie miesiące, przyuczając się do zawodu rolnika, ale i nie tylko. No więc umiem wiązać snopki, doić krowę, powozić i jeździć ciągnikiem. Można by powiedzieć - dużo się nauczyłam.
Niestety gospodarstwo D. prowadzone było w specyficznym nieporządku. I dużo by o tym pisać, ale można to ująć jednym słowem - syf.
A na dowód: