9.3.10

wsiąść do pociągu byle jakiego

Na takie wakacje mam ochotę. Najpierw ten samolot. A potem już wysiąść z niego i zdać się na los. Nie żałować, że się czegoś nie zdążyło zobaczyć, tylko cieszyć się tym, co się widziało. Tak właśnie chcę, jak już pojadę tam, gdzie jest ciepło.
A już za parę chwil - słońce w dolomitach. I szusy, dokąd się chce!

3 komentarze:

gapminded pisze...

oo ja to lubię :) a ja dzisiaj w ramach podróżowania wsiadłam do pociągu do pruszcza. w sumie tez było nieźle... ;)

Gippius pisze...

ale do pryszcza? po co?

gapminded pisze...

normalnie w celu nauczania języka. :)