Wreszcie obejrzałam na żywo niemalże cały odcinek Perfekcyjnej Pani Domu (skrót w powszechnym użyciu: PPD). To dość zabawne, że dopiero teraz, bo z uwagi na własne domostwo, to jestem chyba idealnym targetem :) Poza tym, kto mnie zna, ten wie, że Perfekcyjna fascynuje mnie od dawna.
Nie wierzyłam temu, co widzę.
Zaczęło się od Porady domowej nr 1, w której PPD rekomenduje, jak przygotować obiad na szybko. No i wtedy pojawia się długi najazd kamery na opakowanie warzyw mrożonych Hortexu, które to PPD pieczołowicie rozcina nożem, żeby logotyp długo pozostał widzowi w pamięci. Rozenek smaży i smaży, i wspomina o tym, że dobrze posolić i popieprzyć, i przyprawić ziołami (jakie było moje zdziwienie, że ani Kucharek, ani Kamis, ani nikt w ogóle z ziół nie chciał se zrobić super lokowania produktu).
No nic, jedźmy dalej. A dalej nie wiem, czy klasyka odcinka, ale historia chyba taka, że Matka i Córka mają konflikt i postanawiają tenże załatwić poprzez udział w programie, przy okazji sprzątając sobie chaty. To taka nudna część. Trochę emocji, ale na przykład na łzy się nie załapałam w ogóle, a mogłyby być.
Porada domowa nr 2 czyli, jeśli masz brudny piekarnik, to czym go czyścisz? Tylko ręcznikami Foxy (znów długie ujęcia), proste. Ale jaki stosujesz patencik na ich rozwijanie? Acha, i tu niespodzianka! Otóż wyciągasz ze środka tę tekturową rurkę, wokół której zawinięty jest ręcznik, i od środka rozwijasz papier. To ja się pytam Pani Małgorzaty Rozenek, a co jeśli w rolce będzie już tak mało papieru, że nie będzie mogła ustać, tylko niesfornie składać się będzie??? Co z takim ręcznikiem kuchennym zrobić mam???
Potem w ramach programu, a nie porady domowej, przynosi PPD dużą ceratową granatową torbę z wielkimi uszami i ten, kto bywa, to zrazu wie, że szykuje się kolejny prodaktplejsmencik - tym razem Ikea. Małgorzata pokazuje zajebisty uchwyt na żelazko i deskę do prasowania, co sobie go człowiek może zamontować od wewnętrznej strony szafy i deska znika. To ja się pytam: Droga PPD, a co mają zrobić ludzie z szafą typu Komandor??? Gdzie mają chować żelazko i deskę??? No nie mają gdzie i mają co? Burdel mają.
No i potem następuję Cud na miarę Kany Galilejskiej. PPD bierze garnek i dwie "czerstwe bułki", które przemienia w ciągu dwóch minut na kuchence elektrycznej w "chrupiący chleb". I to są cytaty! Pytam się, panie Philipiak od garnków, czemu Cię tam nie było??? Stracony czas reklamowy bezpowrotnie, a Naród Nasz Wielki skory do wiary w cuda wszak.
Potem jeszcze lecą krople do oczu - chamsko i perfidnie, choć nazwy nie zapamiętałam - chyba z wrażenia. Kto ich używa? Oczywiście PPD i może sobie je w ampułeczkach nosić :) C Z A D
Test białej rękawiczki to też jest coś. Otóż PPD wjeżdża na chaty szanownym paniom i niczym muszkieter albo seryjny morderca w filmie klasy D przywdziewa (scena była mocna, uwierzcie) białą rękawiczkę, z którą to pakuje się tam, gdzie nikt normalny ręki nie wkłada - okapy (jezu, jak się cieszę, że nie mam), kratki wentylacyjne, szczyty szafek, żyrandole, itepe). I udaje się!!! Brawo drogie panie - rękawiczka jest perfekcyjnie biała!
Finisz chyba jest najgorszy. W perfekcyjnym domu Perfekcyjnej Pani Domu występują dwie bohaterki nasze, które w ramach udziału w programie (obstawiam, że za darmo albo za 300pln) otrzymują szarfę odpowiedzialności (f****** - nie wierzę) i ważą się losy, która z nich jest lepszą gospodynią. Tu klasyczne dźwięki napięcia w reality show i PPD z diademową koroną w rękach przy (sic!) tronie (naprawdę tronie)!!!!!!!!!!!!!!!! PPD ogłasza werdykt: obie były super, ale wygrała matka. Matka zasiada na tronie, dostaje na czaszkę koronę, którą potem z miłości do córki jej na czaszkę przekazuje.
Z programu wyciągnęłam kilka wniosków:
1. Daleko mi do PPD i to nie tylko dlatego, że czerwtych bułek w chleb przemienić nie umiem.
2. Lud ciemny naprawdę to ogląda i to nie dla beki.
3. Pani Małgorzata Rozenek jest jednym z większych drewienek naszego biednego szołbi!
1 komentarz:
Dlatego ja piszę o tym jak stać się nieperfekcyjną panią domu :D
Prześlij komentarz