3.12.09

wolę chyba dom dobry


Domek na prerii. Ania z Zielonego Wzgórza. Chata wuja Toma. Chata za wsią. No i dom zły.
Na pewno po tym filmie wszyscy studenci filmoznawstwa będą się mogli rozpisywać o motywie, toposie domu. Ja jestem rozbita. Bo to dramat. I gdyby Dostojewski pisał dramaty, i gdyby w latach 70-tych w Polsce Ludowej żył, to mógłby tę historię uszyć. To chyba komplement dla autorów scenariusza - Wojtka Smarzowskiego i Łukasza Kośmickiego. Zresztą nie jestem odkrywcza w tym temacie, bo nagroda w Gdyni już dawno przyznana.
Zajebista Kinga Preis, bardzo przekonująca. Trochę mi przypominała postać z Lubocienia, rzeczywistą Teresę D.
A Smarzewski o prowincji opowiada dosadnie, niezależnie od faktu, na ile jest mu ona współczesna.
Moja rekomendacja: nie iść, jeśli jest się pogrążonym w jesiennej depresji, bo się można potem długo zbierać.

Brak komentarzy: