Jeny!!! Jaka ja jestem głodna. Nieustająco i nadmiernie. Albo jem, albo myślę o tym, co bym zjadła. Mniam mniam mniam. Może będę prowadzić taki pamiętniczek jedzeniowy? Dziś jestem już po: twarożku ze szczypiorkiem (zamarzyłam o takim, jak w dzieciństwie), dwóch kanapkach z pasztetem francuskim (to mój zdecydowany hit ostatnich tygodni, dostępny w bomiaczu) i pół opakowania lodów pistacjowych Grycan. Dość sporo jak na 4h od przebudzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz