22 tydzień. Badania połówkowe. USG 4D (nadal nie wiem, skąd ta cyferka 4 :/)
Pani doktor: Jak dzidzia będzie miała na imię?
Ja: Czesław
PD: Ładnie. Tak nietypowo.
A czuje Pani ruchy?
Ja: No nie wiem, chyba są jakieś delikatne, a ja, wie pani, jakoś tak mam tego tłuszczu troszkę. I do końca nie jestem przekonana, czy to wzdęcia czy ruchy.
PD: Ale wie pani, wzdęcia? tak codziennie? nie do końca to chyba normalne.
Ja: No nie. ale ja nadal nie do końca wiem, co to za uczucie.
PD: Wie pani, pacjentki mówią, że to trochę, jakby motylek w brzuszku przelatywał...
No więc nie przelatuje u mnie motylek.
Pół godziny później u doktora o semantycznym nazwisku i gorzkim poczuciu humoru (dobrze, że nie został geriatrą):
P: O widzę, że Pani doktor uznała synka za zdrowego (Alleluja!!! na szczęście, odszedł stres, z którym N I K T z bliskich nie empatyzował). A czy czuje pani ruchy?
Ja: No nie wiem, czy nie mylę tego ze wzdęciami. Pani doktor mówiła, że to takie ruchy jakby motylka.
P: Wie Pani, ja to nie wiem, bo nigdy nie byłem w ciąży. Ale mi pacjentki mówią, że to, jakby rybka przepływała...
No więc teraz, w 24 tygodniu, czuję bardziej, jakbym płetwą od tej rybki dostawała. Czesiu rusza się, szczególnie mocno po przed chwilą zjedzonym Merci. Merci, Czesiu, że jesteś tu.
3 komentarze:
Zapraszam do mnie, zachęcam do obserwowania, czytania, komentowania na moim blogu http://jonnychemical69.blogspot.com/
Gratuluje ;)
zapraszam do mnie
Ech, Czesław się nie wierci, żeby Ciebie nie męczyć :) Czeka sobie grzecznie aż podrośnie i będzie mógł przyjść na świat:)
Ładne imię wybrałaś, nawet bardzo!
Mojemu maluchowi dam na imię Miłosz, po tacie :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Prześlij komentarz