Normalnie nie wiem, co się dzieje. Od kilku dni szarpią mną jakieś skrajne emocje. A właściwie nawet nie tak skrajne. Że bardziej po prostu dołujące z tendencją do zestresowania... Ponoć teraz organizm wydziela więcej hormonu stresu, tym samym przygotowując mnie do porodu. No to oznajmiam mojemu organizmowi, że jestem w gotowości do porodu. I naprawdę mocniejsze bolenie brzucha wcale nie jest fajne. Ten płacz niespodziewany też może mi się już więcej nie zdarzać. I fajnie by było, gdyby myśli o tym, że Czesio będzie chodził niedomyty i niedojedzony opuściły mnie, bo ponoć nawet "niesystemowe" lasie radzą sobie z tematem.
Próbuję sobie tłumaczyć to wszystko tym, że jednak miałam bezobjawową ciążę i że coś tam pewnie dla równowagi musi się ze mną dziać.
Jeszcze mam tak, że czuję się notorycznie niewyspana. Dziwne.
Dobranoc Państwu.
3 komentarze:
Siostro dasz radę. Taki lęk jest zrozumiały, zarówno ten przed tym, czy poradzisz sobie z opieką nad Czesiem jak i ten przedporodowy - bo to, co teraz Ci się przytrafia to właśnie jego objawy. To nie takie trudne jak się wydaje, tzn ta opieka bo z porodem, to już nie obiecuję..
serce mamy będzie Ci dyktowało to, co dla Twojego synka najwłaściwsze i najlepsze. Już końcówka, dasz radę. Dużo siły dla Ciebie i zdrówka dla malucha. Dawna Siostra M
ja pałam agresją i stresem od wczoraj a nie jestem w ciąży...nie martw się będzie dobrze , zdaj się na instynkt!!!pozdrawiam Basia
Polecam książkę: "W głębi kontynuum". Pozdrawiam.
Prześlij komentarz