16.12.11

Czesone in da house - obsługa przewodu pokarmowego

Od poniedziałku jesteśmy w domu. Wspaniale, że C ma wolne. Niewspaniale, że w poniedziałek musi już iść do pracy. Nawet nie zauważyłam, jak szybko minęło te 5 dni. A Czesiu jest już na tym świecie dni 10! Więc w sumie to wpis z okazji dekady Czesława.
Właściwie moje życie kręci się wokół następujących czynności:
- karmienie
- przebieranie
- siusianie
- kupanie
- spanie
- kąpanie
- płakanie - w przypadku, kiedy procedury w jednej z powyższych czynności nie zostały właściwie dopełnione.
No ale jest też ten słodki moment, kiedy Czesiu uśmiecha się tymi swoimi pełnymi ustami. Wiadomo, czasem bardziej półgębkiem, czasem wyraźniej, ale on na serio się uśmiecha.
Są chwile, kiedy przez trzymam go pod paszkami, on ślepi na mnie i wygląda wtedy jak maskotka :)
Albo jak przewraca tymi oczkami ciemno-niebieskimi w prawo i w lewo, a czasem to nawet zezuje trochę.

* * *

I jak za oknem taki armagedon, to tym lepiej mi na tej kanapie, mimo że przysypiam ze zmęczenia...

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Martus, ale sie ciesze za Ciebie. Fajna mame wygral na loterii Cze - a ciocia Marysia przyjedzie w lutym spojrzec w te zezowate oczeta :)

Gippius pisze...

Czesiu lubi ładne Ciocie, tak jak mama;) już czekamy!:*

malina pisze...

No widzisz to fajnie ze sie usmiecha, to znaczy nie tylko przewod pokarmowy!No i gratuluje raz jeszcze, bo na razie tylko C gratulowalam i nie wiem czy przekazal!

Gippius pisze...

@Malina: dzięki wielkie:) ja oczywiście nie skumałam, że ten blog kulinarny jest Twój - wrzucam do moich linków. Czekamy na Twój przylot do Ojczyzny. Buziaki!

malina pisze...

No ja zaraz będę w Polsce, jak się ogarniesz, to chętnie odwiedzimy, a jak nie to następnym razem, buziaki!

Gippius pisze...

zapraszamy!!! już się ogarnęliśmy :)