11.11.14

Piszę, bo muszę, bo świat mnie porusza, wzrusza i obrusza.

Zajrzałam na blog. Przypadkiem. Od ponad roku jest tu cicho. Dużo innych rzeczy mnie pochłonęło, a przecież tak bardzo lubię pisać. Nawet sama lubię się czytać - taka forma onanizmu oralnego.
Świat dostarcza tylu bodźców, że nie sposób milczeć. Zresztą milczenie jakoś nie jest moją domeną, choć wiadomo, jak mawia mama B., pokorne ciele dwie matki ssie, trzydzieści ponad lat mnie tym karmi, a ja nadal jakaś głucha jestem i odporna.

Przede mną piękny czas. Noszę w sobie nowe życie. Już niedługo na świat przyjdzie fajna dziewczyna - niech będzie niepokorna, niech ma swoje zdanie. Lubię, kiedy mnie kopie. I chociaż wiem, że ten świat jest podły, że ludzie to słaby gatunek, to cieszę się, że Tola już niedługo będzie na zewnętrznej. No i wzruszam się przeogromnie.



1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Niniejszym zostawiam społeczny dowód słuszności dla twego pisarstwa. Poza tym onanizm oralny zawsze na propsie:) No i wzruszenie na temat podzielam. Będzie piłkarką.