10.8.08

na byrdzie

Był spływ. Była Stevena i Moni wywrotka. Było słońce, były browary i jeden Pan Biznesmen był też. I jak ja żałuję, że mu zdjęcia nie zrobiłam to szok normalnie. Cały był biały jak prałat Jankowski. Lacz miał biały i od Nike biało bluzkę. I miał jeszcze spodnie dresowe białe również. I Adiddasa oldschoola niebieskiego, co nawet był spoko. Ale dres biały z nylonu oddechu do ciała biznesmena wiejskiego nie dopuszczał. I dobrze, bo po co wentylacja we lecie. Za to sygnet złoty mały paluszek zdobił i klasy biznesmeńskiej dodawał. I były jeszcze oprawki na lansie totalnym. I Janusz miał na imię.

Brak komentarzy: