12.11.09

Dzień świra

Po raz kolejny oglądałam wczoraj "Dzień świra". Tym razem w towarzystwie kuzynki C, co to nie zna aż tak dobrze polskiego, więc trzeba było czasem przerwy robić, żeby wytłumaczyć, co to znaczy "zapiąć kogoś".
Im więcej razy oglądam ten film, tym bardziej go lubię. Językowo to jest mistrz totalny.
Jako że wczoraj rozmawialiśmy trochę o Polakach, trochę o Francuzach, to mnie się najbardziej wczoraj akurat w pamięci zapisał ten fragment:

Brak komentarzy: