17.10.10

koszmary we śnie i w realu

Obudziłam się dziś za wcześnie. Brzuch przeszywa paskudny ból. Ego zatęskniło za endorfinami.
W nocy były koszmary. Zmora kryminalna jakaś rodem z Dextera.
Ten film chyba nie działa na mnie za dobrze.
Boję się jesieni. Z podkową na twarzy liczę miesiące, które muszą upłynąć do wiosny.
Ciągle na coś czekam, chociażby na tę wiosnę, a przecież to, co mam, nie jest w ogóle takie złe. Trzeba odnaleźć równowagę.

Brak komentarzy: