30.10.08

que viva mexico

Juz na miejscu w, jak to okreslil tleniony Niemiec, bardzo alternatywnym lifestyle... No dobra, to nie jest lifestyle. Luzne miejsce, gayfriendly... Choc wielu gejow nie widzialam raczej. Z drugiej strony nie maja tego na czole napisane.
ale o Meksyku jeszcze.
Jestem wyzsza od 70% mezczyzn albo takie mam wrazenie.
Na drogach, choc teoretycznie istnieje sygnalizacja swietlna, wiekszymi skrzyzowaniami kieruja policjanci. Wszyscy na siebie trabia. Zaluje, ze nie widze miny C, jak prowadzi ten skuter, bo pewnie ma rozdziawiona paszcze i wybaluszone oczy. W kazdym razie, moge sobie wyobrazic.
Hasta luego, amigos

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

o jezusie! maryjko! a co to znaczy gejfrendzkość lajfstajla? musisz napisać, bo umrę albo z ciekawości, albo ze śmiechu... a to niewskazane w moim stanie!

Gippius pisze...

Lajfstajlem okresla sie tutejsze osrodki. Jednakowoz prawdziwy lajfstajl musi miec wiele gwiazdek, restauracji i innych udogodnien, ktore sprawia, ze nie musisz opuszczac lajfstajla wcale, a wcale.
Mysmy sie na lajfstajl nie zalapali, bo to za wysokie progie. Ale przy naszych cabanas (chatkach z trzciny) widnieje flaga teczowa...