25.9.09

we make things happen

Powszechnie wiadomo, że Gdańska nie lubię. Nie lubię i już, choć ma i Gdańsk momenty, które lubię. I dziś natknęłam się w sieci na reklamówkę, która mnie tknęła.
Wiem, że motyw stateczka dość już jest wyświechtany... Ale jest coś takiego w tym spocie, co sprawia, że Gdańsk wydaje się w nim taki bajkowy i nierzeczywisty. I wygląda tak, jak nie wygląda naprawdę :) Oczywiście mogła by to pewnie być reklamówka dowolnego miasta hanzeatyckiego. No ale jest reklamówką Gdańska.
Jeszcze średnio podoba mi się claim zamieszczony w tytule. Nie przywiódł mi od razu na myśl sierpnia 80, a chyba miał...
Przekonajcie się sami.

Brak komentarzy: