29.1.12

Mama odpina wrotki

Ruski wieczór miał pójść zgodnie ze wcześniej uszytą koncepcją - 2.00 w domu. Niestety wymknął się spod kontroli. Czas przestał istnieć, szczególnie że do mózgu przedostała się informacja o grzecznym przez Cze spaniu.
Tak więc mama odpięła wrotki i poddała się słowom starego dobrego szlagieru: "tańcz, głupia, tańcz".
Skakałam niemal pod sufit do tego numeru:



Pomyśleć, że ma już 11 lat... Co to znaczy? To znaczy, że lata lecą, ludzie matkami zostają, ale nadal potrafią odpiąć wrotki. Elo!
Już werbalizowałam chęć do tego, żeby zrobić imprezę przy kawałkach z przełomu tysiąclecia - taką dla weteranów. Kto wie, może moje urodziny...

2 komentarze:

Astrid pisze...

właśnie mi uświadomiłaś że ja nigdy nie jeździłam na wrotach, czyżby coś wartościowego mnie ominęło?

Gippius pisze...

tak, ich odpinanie