23.12.10

Lynette, Gabi, Bree, Susan i... Edie też

Od kilku miesięcy kompulsywnie oglądam seriale. Nie mam problemu, żeby wkręcać się z jednego w drugi płynnie. Teraz wpadłam po uszy, bo "Desperate Housewives" ma wiele serii i bardzo wiele w tych seriach odcinków. Znaczy - długi czas spędzony przy monitorze cypisowego komputerka spędzony.
Przyznam szczerze - pierwszy sezon wciągał umiarkowanie. I nie wiem, jak to się dzieje, że przy słabszych sezonach nie rzucam wpip serialu, tylko zmagam się z jego oglądaniem. I nie wiem też, dlaczego dzieje się tak, że kolejny sezon już mi się podoba :) Może to zamierzenie scenarzystów? Róbmy sezony w kratkę, o!
Co ja tak polubiłam w "Desperatkach"? Dziś, w rozmowie z S, wskazałam na scenariusz, teraz dodam jeszcze narrację.
Ale prawdziwy strzał to postaci! Pięć silnych i sprytnych kobiet lwic.
Lynette - matka czwórki dzieci - to już wielki sukces :), skuteczna zawodowo, umiejąca mocno tupnąć nóżką, kiedy zajdzie taka potrzeba.
Gabi - ex-modelka, super piękność, wie, w jaki sposób wykorzystać swoje atuty. Silna i uparta, ubóstwia luksusy i pieniądze i dla nich gotowa jest posunąć się do różnych skrajności. Od wczoraj ubóstwiam ją jeszcze bardziej za demolkę, jaką urządziła z Carlosem (mężem) w ich domu.
Bree - niesamowita postać! Powiedziałybyśmy z Żoną o niej: "ta z dobrego domu". Bree jest perfekcyjną panią domu, super zorganizowaną fanką porządku. Zawsze wierzyłam w tezę, że pedanci mają skłonność do zachowań psychopatycznych. Jak się okazuje, w tę samą tezę wierzą scenarzyści serialu.
Susan - klasyczny pechowiec, totalnie nie umie kłamać (to nasza cecha wspólna), zawsze jej to nie wychodzi, ale notorycznie się w ściemniactwie pogrąża mimo to. Chyba najmniej wyrazista bohaterka.
Edie - rozpaczliwie poszukująca miłości wredna małpa :) Zrobi wszystko, by poczuć męską opiekę. Na jej drodze często staje Susan, choć właściwie nie do końca wiadomo, kto tu komu na drodze staje.

Chyba nadal będę oglądać. Mam przecież prawie dwa tygodnie wolnego! Siła!

Brak komentarzy: