19.12.10

Mówią o niej przerwa we śnie

A ja nazywam ją pospolicie - bezsenność. Jest wiele sposobów, które stosuj niezmiennie i które niezmiennie od wielu wielu lat nie pomagają, mimo to kompulsywnie je stosuje. Wymyślam świetne projekty, które następnego dnia tracą banałem, czytam kolejne strony książki,choć wcale nie mam ochoty, co jakiś czas trącam łokciem C, żeby przestał chrapać, choć to nie jego chrapanie, czy tez niechrapanie, wprowadziło mnie w ten stan, liczę barany, zatapiając się w sennych podróżach, projektuje wydarzenia, których oczekuję (choć zawsze z pewna nieśmiałością, żeby się czasem nie rozczarować). I tak wybije za chwile czwarta i dotrze do mnie fakt, że snu mam tak niewiele...ale weekend przespałam ponad normę.

Brak komentarzy: