Spektakl prześwietny. Dawno nie widziałam nic tak dobrego. Dorocie Androsz wróżę wielką karierę i mam nadzieję, że nie będzie musiała na nią zbyt długo czekać.
To sztuka o zniewoleniu i upupieniu, i o cielesności. Aranżacja widowni i sceny niweluje granicę pomiędzy twórcą i odbiorcą, pomiędzy aktorami i widzami, naruszając intymność tych ostatnich.
Właśnie, na ile komfortowo czułam się, kiedy aktor głaskał mnie po szyi?
Po prostu trzeba to zobaczyć, koniecznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz