3.4.08

Szyjemy inaczej

Muszę się wypowiedzieć, no muszę.
Patrzcie, co znalazłam na jednym blogu pewnego Bogdana:
"Zapamiętajmy nazwy tych firm. Zapamiętajmy też nazwę firmy “Cropp Town”. Wszyscy oni - w moim głębokim przekonaniu - skreślili się swoim działaniem z listy osób i instytucji, mających cokolwiek wspólnego z kulturą, rozumianą jako zasady bycia w społeczeństwie. To co robią - to obrzydliwy wybryk pryszczatych onanistów; nie mam - żeby była jasność - nic przeciw samej czynności, ale bardzo nie lubię, gdy agresywna reklama zmusza mnie do biernego uczestniczenia w tym przedsięwzięciu. Jest to zresztą działalność reklamowa, nawiązująca do słynnej “Łódki Bols”, tylko bez pewnego jednak wdzięku oryginału. Tu mamy do czynienia z seksistowskim i obrażającym kobiety mruganiem okiem do chama i bydlaka w stylu rechotów niejakiego Leppera; oznacza to, że autorzy tego “dzieła” i kierownictwo samej reklamowanej firmy najpewniej sami należą do tej prostackiej subkultury, albo też robią co robią najzupełniej cynicznie i z premedytacją. W obu wypadkach powinni stać się obiektem bojkotu. Ja w każdym razie “Cropp Town” będę omijał duży łukiem."
Zdaje się, że Bogdan rzeczony w ogóle nie chodził do sklepu, więc żadna to strata, że będzie go wielkim łukiem omija. Niech omija. A jak jego dziecko dorosnie na tyle, że samo się będzie chciało do sklepu wybrać, to Bogdan se może...
A tak poważnie. Nie będę zapalczywie bronić. I tak uważam, że jak na Croppa to jest lajtowa kampania. I jej atutem jest niewątpliwie kontynuacja komunikacji. Od zupełnie innej jazdy do szyjemy inaczej.
Uważam, że graficznie jest ciekawie, a jedyne, co mnie nieco drażni do hasła z obciąganiem, krochmaleniem...

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

jedna jest racja: korpo-racja!!!

gapminded pisze...

Mnie się wydaje, że ta kampania w porównaniu do poprzednich ma po prostu więcej humoru, za co całkiem szacun, chociaż nie jestem jakąś zwolenniczką - bo umówmy się, że w samym obciąganiu guzików czy krochmaleniu poszwy nie ma nic zdrożnego, to tylko nasze skojarzenia...
A poza tym widziałam ostatnio wieczorną (bo jest taka, w przeciwieństwie do tej, którą puszczają w dzień) wersję reklamy lodów koral z Dodą w roli głównej i to jest dopiero hardcore. Bo tam jest sama dosłowność, w najgorszym wydaniu. I nikt się nie oburza? Bo panom podoba się chyba najzwyczajniej po prostu....
To tyle chciałam powiedzieć ja.