Nie chce mi się pisać na potęgę. I przecież nie o to chodzi, że mało się dzieje. Raczej to kwestia pro nastroju, w jakim się obecnie znajduję. Zastanawiające, czy z radosci można zejsć? No pewno można, te zawały jakies, inne serca ataki - czasem one są od szczęscia. Ten zawał to mi raczej nie grozi - cisnienie w normie, zuckerro toże, nie wiadomo, jak z hormonami, choć zdaje się, że relatywnie też okiełznane.
Na ten lany poniedziałek włanczam se Włatców!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz