19.12.07

bo życie się rozciąga, a wena jest King Konga

Chciałam zeznać, że Skorpion nie ma racji. Zakładając, że życie się rozciąga, czyli że się w nim więcej dzieje, bo tak to odczytuję, to człowiek ma wenę King Konga. No u mnie się to nie przekłada. I to jest przypał. Bo w tym sensie życie mi się rozciąga, a wena nie jest King Konga. Można jednak inaczej zinterpretować rozciąganie się życia. Że to wtedy jest jak ono płynie powoli i jak jest dołujące, dojmujące i szare. No i wtedy jest wena King Konga. Człowiek zdołowany - człowiekiem pisarsko twórczym. Swoją drogą, pisarz optymista, czy poeta-optymista to chyba oksymorony są, co nie?
Z drugiej jednak strony, taki człowiek zdołowany to raczej depresyjnie pisze. Na czym jechał więc Tuwim? Albo Brzechwa?
No to proszę - Pan Kleks (a właściwie Piotr F.) na pocieszenie.



Wiem, wiem, przydałby się King Kong albo Skorpion.

Brak komentarzy: