2.12.07

wspołlokatorka

Się dorobiłam współlokatorki na czas nieokreślony z możliwością wypowiedzenia umowy. Ale bardziej czuję, jakbym se na kolonie pojechała. Trochę to taka zabawa w dom i dużo gadania o chłopakach i koleżankach.
Bo ja już się zdążyłam przyzwyczaić do tej samotności. Że w domu czeka Lasia, co jej J. nie lubi, bo jej pogryzła wczoraj laczki, co jej mama te laczki przywiozła z Wenezueli 20 lat temu i przez 20 lat nic się z nimi nie stało. Że czasem ta Lasia długo musi czekać, bo Pani ma daleko posunięte skłonności do powsinogostwa. Lubie sobie połazić po mieście i po wsi.

Brak komentarzy: