Co jakis czas pojawia się taka mysl, że by chciał człowiek być bardziej wysportowanym, bo plecy bolą, bo tłuszcz brzuch obrasta. I zrywu wtedy dokonuje człowiek, że popływać idzie. I wtedy sobie obiecuje, że będzie tak regularnie czynił i dni sobie wyznacza, że we wtorki i w czwartki, że nieodwołalnie własnie wtedy. No i to drugie wyjscie jakos tak nie następuje regularnie.
Pamiętam jak z R. i J. chodzilismy naprawdę regularnie i to prze kilka miesięcy. Więc może jednak się uda...
2 komentarze:
A właśnie w temacie, ja wczoraj byłam się poruszać, dwie godziny aż się ruszałyśmy, po czym wytrąbiłysmy 3 butelki wina - tak zeby zakwas mieć mniejszy :P
ale czad - no takie ruszanie to ma sens :)
Prześlij komentarz