27.5.08

Pożądanie

Skończyłam czytać. Szybko przeczytałam zresztą tą Panią Jelinek. Miało być świetnie i oryginalnie. I może oryginalnie było, przynajmniej w warstwie stylistycznej. Ale ile można o rurach, walcach, samochodach wyścigowych, odkurzaczach i innych, co to zniewoloną kobietę nękają co noc. No i rozumiem, że tak też bywa. Ale jakoś nie zdaje mi się, żebym ja tej pani jeszcze raz zaufała i powierzyła kilka godzin mojego czasu średnio cennego. Bo erotykę, czy antyerotykę to ja polubiłam bardziej w wydaniu Henry Miller.
Ja wiem, że ta Pani feminizuje. I wiem też, że ma prawo do subiektywizmu, bo pisarzem jest, pisarką, chciałam powiedzieć. No więc ja subiektywnie też sobie pozwolę, że jeśli Jelinek, to raczej w wersji ekranizacji - "Pianistka" Henekego. Ale i to dla ludzi o mocnych nerwach.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Frau Jelinken schreiben książken...
Małpen dynden auf die drążken

Gippius pisze...

Frau Jelinken zjadła szinken