Stwierdziłam dziś brak weny. Zasugerował mi A., żebym o nim napisała. No to napiszę. Ale żeby się innym przykro nie zrobiło, to napiszę o wszystkich moich przyjaciołach, co dają mi moc i napęd do życia. Kiedyś J. powiedziała, że gdyby nie to, że ona tak z tymi ludź mi cały czas gada i się spotyka, to może i ona by więcej sobą reprezentowała. I na początku, nie zastanawiając się za bardzo, co, jak wiadomo, mam w zwyczaju, przytaknęłam. Se pomyślałam o J. intelektualistce. Obrzydzenie mnie nie wzięło, nie. No i się zastanowiłam chwilę i doszłam do wniosku, że z J. tak się ta inteligencja emocjonalna wylewa, że tylko z niej pić i pić. I zmierzam do tego, że to ludzie dają moc i chęci, i siłę, i power, i radość, i inne takie pewnie też. Wywód zakończę tak: dzięki Wam reprezentuję więcej.
Wyloozka :)
8 komentarzy:
Słomiaczku, tylko widzisz, ja uwierzę w moją inteligencję emocjonalną wtedy, kiedy zostanę czyjąś żoną. Na razie trochę się obawiam, że ona może być przereklamowana.
No widzisz, bo Ty masz też zajebisty PR, lasia. A męża znajdziesz, ino szukaj dobrze :)
Pierwsza myśl, jaka mi przyszła do głowy, to czy naprawdę zostanie żoną jest ostatecznym i najwyższym potwierdzeniem inteligencji emocjonalnej kobiety? Ale chyba jednak trochę tak jest, tylko jeszcze ten mąż musi być mądrze poślubiony, bo chyba to nie zawsze działa.
I gdzie są te męże?
Mężów jest dużo. Ale tych do wzięcia mało. Strasznie o nich trudno. Ja, na ten przykład, uważam, że trudne to jest poszukiwanie
Nie no ja myślałam właśnie o takich do wzięcia, bo inni to w ogóle nie wchodzą w rachubę.
I też myślę, że to trudne.
nie jęczcie tyle, ej. jest wielu fajnych chłopców. chociażby ex premier jest do wizecia moje lasie...a przypominam, ideały nie istnieja!
Ale kto tu mówi o ideałach. Wiadomo, że nie istnieją (oprócz ex premiera, ma się rozumieć). I nie było tu ani cienia jęku, mój drogi wuju.
Aha, i dodam, że jeszcze, że to pytanie o drogę było. Ja się z chęcią dowiem.
Prześlij komentarz